RELACJA Z KONCERTU W SZCZYTNIE 01. 07. 2007

Via Negativa- to olsztyński zespół , który można zaliczyć do wykonawców grających ambient progressive- electronic rock. Formacja nie posiada z własnego wyboru wokalisty, tworzy tylko muzykę instrumentalną.
Zastrzegam, że ta relacja będzie bardzo pozytywna. Bo, po pierwsze zespół gra dobrą muzykę, a po drugie bardzo lubię tę grupę. A dlaczego? No, niektórzy zapewne wiedzą, więcej nie ujawnię. Ale do rzeczy. Zaczęli od utworu, który rozpoczyna ich debiutancką płytę czyli Flying Lift. W tej części koncertu zespół wykorzystywał automat perkusyjny. Bardzo ładnie wyglądali obydwaj klawiszowcy, którzy siedząc w skupieniu obsługiwali swoje instrumenty. Dalej zabrzmiał Skagerad a po nim Novynen z doskonałą solówką w środku i znakomitym niemalże akustycznym wyhamowaniem tempa. Potem nowe nagranie, którego tytułu nie zapamiętałem- ale w klimacie dotychczasowych dokonań zespołu. Pierwszą część występu zakończył tytułowy utwór z płyty Lyrae a w nim potężnie brzmiąca gitara i malownicze klawisze. Początek drugiego seta koncertowego to spokojny i bardzo nastrojowy Ghost Town . . Usłyszeliśmy utwór Analog, świetny numer bardzo charakterystyczny dla muzyki prezentowanej przez grupę. W tym utworze zabrzmiały dudy- choć nigdzie żadnych dudziarzy nie było, to Michał K. wytworzył takie dźwięki na klawiszach. Poza tym widać było, że chłopakom dobrze się gra. Przy następnym numerze Michał przesiadł się do perkusji i koncert nabrał brzmieniowo trochę innego wymiaru. Marcin wygrywał urozmaicone pasaże na klawiszach.Obydwaj gitarzyści na przedzie w tym Michał S. wyginający się w rytm wykonywanych solówek oraz Adam pewnie i bez zmrużenia oka wykonujący swą rolę basisty. Następne utwory to Improwizacja Bez Tytułu w bardzo dobrym stylu i jeszcze Hurkira oraz świetny nowy numer Harmony. Na zakończenie usłyszeliśmy raczej spokojny ale w porywach dosyć mocny Rose.
Ogólnie rzecz biorąc zespół wypadł bardzo przekonywująco i solidnie. Grupa zaprezentowała cały materiał ze swej debiutanckiej płyty a do tego pokazała również swoje nowe dokonania. Gitarzysta bardzo dowcipnie zapowiadał poszczególne pozycje występu. Tak więc koncert udany- dobrze, że są jeszcze młodzi ludzie, którzy chcą tworzyć taką właśnie muzykę charakteryzującą się melodyjnym i harmonijnym a jednocześnie zdecydowanym brzmieniem.

No i super. Szkoda, że nie mogłem być. Pierwszy wakacyjny koncert za pasem. Niebawem będzie wiecej występów.
Menagier działa... Wink